poniedziałek, 16 grudnia 2013

Chapter III

Patrzyłam jak jeden z Wyklętych rzuca się na mnie, a ja byłam bezradna. Nawet nie mogłam się ruszać, w głowie mi dudniło i zaczęłam kaszleć krwią. Może jeśli mnie zabije będę w tedy wolna? przez głowę przeleciała taka myśl. Ale oznaczało by to że się poddałam, a nie mogłam tego zrobić, ponieważ w tedy utraciłabym jedną z niewielu rzeczy jakie mam, czyli honor i godność Nocnego Łowcy.
Wstałam na chwiejnych nogach, żeby się nie wywrócić oparłam się o kolumnę. Nie miałam przy sobie broni, bo zabrali mi ją przed torturami. Czekała mnie więc walka wręcz, w której w ogóle nie miałam szans.
Wyklęty nawet mnie nie dotknął, kiedy powalił go jakiś czarny cień. Zakręciło mi się w głowie i gdyby nie to że stałam oparta o kolumnę na pewno bym upadła. Zamiast tego moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i zsunęłam się w dól. Wcześniej mnie torturowali, ale nigdy nie czułam takiego bólu. Czułam jak dyby ktoś obdzierał mnie ze skóry, polewając rany sokiem z cytryny. Wiedziałam że miałam połamane żebra, bo było to dość częste uczucie.
Śmierć była wybawieniem. Jako Nocny Łowca nie bałam się jej. Czasami nawet jej pragnęłam i to był właśnie ten moment. Każdy oddech sprawiał mi trudności, a przed oczyma robiło mi się ciemno. Miałam nadzieję że to właśnie ten moment. Poczułam jak unoszę się powietrzu, że moje ciało robi się wiotkie i nie mam już nad niczym kontroli.
Nie wiedziałam czy to sen czy jawa. Jeżeli to byłam w objęciach Morfeusza to był nie zwykle realne.
Stałam po drugiej stronie kolumny, przy której wcześniej siedziałam, czy też robiłam coś na wzór siedzenia. Podeszłam od tamtej strony i się przeraziłam.
Patrzyłam na własne ciało, które opierało się o filar. Pokryta byłam cała krwią i wodą które kapały brudząc przy tym biało-czarne płytki. Mimo że byłam cała umazana szkarłatem widziałam dokładnie granatowe siateczki żył, tam gdzie można było dostrzec kawałek skóry była ona nienaturalnie blada. Ubranie lub to co z niego zostało  nie różniło się od właścicielki, całość była postrzępiona i obdarta.
Nagle przy moim ciele pojawił się czarny cień, którym był chłopak o włosach blond, ale tak jasnych jak śnieg i oczach czarny. Widać było po nim że był zdenerwowany. Ukląkł przy mnie i zaczął sprawdzać puls. Najwidoczniej go wyczuł bo na twarzy pojawił się wyraz ulgi.
Zza paska wyją stelę i na mojej ręce zaczął rysować irtaze. Znak jak się pojawił tak i zniknął. Chłopak spróbował jeszcze raz. Znowu nic.
-Sebastian- usłyszała kobiecy głos, odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam Nocną Łowczynię w stroju bojowym około czterdziestki. Była wysoką blondynką o przyjaznych rysach twarzy.- Co tam masz?- zapytała kiedy była już przy mnie.- O mój Boże!- Widać było że przeżyła szok-Co oni jej zrobili?
- Nie mam pojęcia.- spojrzał jej w oczy- Irtaze nie działa.
- Bierzemy ją do Alicante, natychmiast- Blondyn wziął moje ciało z taką ostrożnością jak dyby było zrobione z najdelikatniejszego szkła. Nie mogłam nawet się porozglądać, bo moja materialna część mnie przyciągała. Wydostali mnie z ogromnej budowli jaką był pałac Dallasa. Miałam dziwne przeczucie, że po wyjściu stąd już nie wrócę tu jak do domu.
Nie wiedząc czemu, znowu zostałam wciągnięta w ciało. Poczułam uderza we mnie fala bólu, była tak ogromna, że zaczęłam krzyczeć. Nigdy nie okazywałam tego że coś mnie boli, ale nie mogłam już wytrzymać. Myślałam że krzyk uwolni trochę tej agonii ze mnie, ale nic takiego się nie stało, tylko wręcz przeciwnie.
Nie musiałam czekać długo pojawił się blondyn, poczułam jak powóz rusza. Chłopak patrzył na mnie ze współczuciem i przerażeniem. Delikatnie odsunął mi kosmyk włosów z policzka, przy okazji delikatnie go muskając. Nawet tak drobny dotyk strawił mi ból.
Chciałam umrzeć. Zamknęłam oczy i czekałam. Ludzie którzy mówią że widzą jakieś światełko w tunelu, to pieprzeni szczęściarze. Dlaczego ja nie zasłużyłam na tak przyjemną śmierć? Starałam się być przecież grzeczna. W takich myślach przebyłam całą drogę.
O tym że dojechaliśmy domyśliłam się po tym że chłopak wziął mnie w ramiona. Starał się być delikatny, a i tak to nic nie dało. Mimo to czułam jego mięśnie pod moim ciałem. Na pewno bardzo dużo ćwiczył.
- Aline goń po Cichego Brata-usłyszałam głos tej Nocnej Łowczyni. - powiedz że nie mają za wiele czasu. Sebastian zanieś ją do izby.
Chłopak to z pewnością wiedział i bez jej pomocy. Ani przez chwile nie otwierałam oczu. Starałam się oczyścić umysł i się uspokoić.
Po chwili poczułam na moment chłód pościeli, tylko na moment bo znowu przeżyłam eksterioryzację. Siedziałam na sofie obok blondyna i patrzyłam jak na mój płytki oddech. Nie długo leżałam na białej pościeli, bo zaczęła przesiąkać szkarłatem mojej krwi. Czego nie mogłam umrzeć przez zaśnięcie, jak po ugryzieniu wampira? Albo przebita przez miecz w brzuch? Była to mniej bolesna śmierć, niż agonia którą przeżywałam.
Znajdowałam się w malutkim białym pokoiku. Gdzie znajdowało się drewniane łóżko i szafka nocna do kompletu. Za mną były drzwi, a po mojej prawej stronie znajdowało się duże okno. Podłoga była dębowa, na której znajdował się mały dywan. 
Chłopak, Sebastian, wydawał się być strasznie nie spokojny. Nie rozumiałam dlaczego, przecież co chwilę umiera jakiś Nocny Łowca, a on nawet mnie nie zna.
Zaczęłam mu się przyglądać. Jego rysy twarzy kogoś mi przypominały, ale w tamtym momencie nie wiedziałam kogo.
Po chwili drzwi do izby otworzyły się. Byłam pewna że zobaczę jedną z tych przerażających postaci jakimi są Cisi Bracia. Zamiast nich pojawił się wysoki mężczyzna w czerwonym płaczu. Jak na ironie to był Magnus. On mnie zawsze leczył po takich przejściach, więc miał w tym już spore doświadczenie.
- Wyjdź- powiedział to tak ostrym tonem że nawet ja się przestraszyła. Sebastian cie chcąc się z nim kłócić posłusznie wyszedł. Za ten czas czarownik podszedł do mnie i położył rękę na czole. Jak tylko drzwi się zamknęły, pocałował mnie w czoło.- Moje małe biedactwo- ja w tym samym momencie wróciłam do ciała. Magnus się odsunął, a z jego palców posypały się czerwone iskry. Ból zelżał a ja zasnęłam.
Obudziłam się w środku nocy i czułam się jak nowo narodzona. Nawet miała dobry humor. Powoli usiadłam. Byłam w izbie, ale nie byłam sama. Na sofie odpoczywał Magnus. Miał regularny oddech. Spał w dość dziwnej pozie, siedząc, mając na dodatek ręce założone jedna na drugą i głową opadającą do przodu. Musiał się nieźle namęczyć. Zajrzałam do szafeczki i znalazłam koc. Powoli wstałam i otuliłam nim Magnusa, ale niestety kiedy tylko dotknął go koc on się obudził. Zaczął mnie delikatnie przytulać.
- Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem- zaczął mówić jak tylko usiadałam obok niego.- Tym razem dał ci jad demona Omi, wiesz jak tego trudno się pozbyć.
- Dziękuje, jesteś najlepszy- uśmiechnęłam się.
- Powiedz mi kotku czegoś czego nie wiem.- zaczęło mi burczeć w brzuch. Magnus to ułyszał i podał mi herbatę ziołową- Pij i nie marudź.- posłusznie wzięłam od niego kubek. Uwielbiałam ten napój.
- Idź spać- powiedziałam kiedy wypiłam wszystko.Zaczął ziewać.- ja też już idę- skierowałam się do łóżka.
- Dobranoc.- pstryknął palcami i zamiast spać na sofie spał na ogromnym łóżku z baldachimem ubrany w piżamę. Po chwili słyszałam jego regularny oddech. Wiedziałam też że teraz się nie zbudzi tak łatwo.
Na szafce znalazłam ubranie a koło łóżka moje ukochane buty bojówki/glany. Może dla innych to wyglądało śmiesznie ale mnie to  nie przeszkadzało. Wyszłam z izby, biorąc ciuch i buty ze sobą.
Pod drzwiami spał czujnie Sebastian. Kiedy byłam już dostatecznie daleko zaczęłam iść normalnie. Chłopak też się namęczył. Zaczęłam szukać łazienki. Znalazłam ją na parterze.
Kiedy byłam już umyta i ubrana. Nie wiedziałam co mam robić. Wyszłam na zewnątrz i chciałam usiąść na schodach ale wpadłam w jakąś postać...

6 komentarzy:

  1. Aaaa!!!! Nareszcie! Rozdział super, cudowny, wspaniały tak jak poprzednie. Znalazłam tylko jeden błąd w ostatnim zdaniu powinno chyba być nie "(...) w postać.", ale "(...) na postać.". Tak mi się wydaje :-). Czekam na NN!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne nie moge się doczekać następnego rozdzialu ! :]

    OdpowiedzUsuń
  3. pisz dalej idzie ci wspaniale

    OdpowiedzUsuń
  4. wreszcie nie mogłam się doczekać czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo !!! najlepszy blog o darach aniola na jaki natrafiłam piszesz cudownie tylko tyle mogę powiedzieć i czekam na nastepna notke <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super piszesz. Kiedy następny???

    OdpowiedzUsuń